piątek, 8 marca 2013

już hejter, czy tylko osoba z inną opinią - post bez lalek, samo narzekanie.


Na jednym z lubianych przeze mnie blogów widziałam sprzeczkę dwóch świetnych blogerów. Jedna osoba miała inne podejście do życia od drugiej. Ta osoba została uznana z hejtera. Fakt faktem, obydwoje mają ostre języki i silne osobowości, ale żadne nie posunęło sie do wyzwisk, co bardzo podziwiam. Jak dla mnie to była "tylko" różnica zdań, ale to tylko moje zdanie. Bardzo przykro mi się to czytało, żałowałam, ze dotyczy to akurat dwóch osób których blogi należą do moich ulubionych, dowcipne, charakterne, z pomysłami. Sama jakiś czas temu miałam przeprawę z *wykropkowane, powiedzmy, ze z Korredem, dla miłośników Sapkowskiego to powinno wystarczyć*, osobą która "gejów nie toleruje, wysłałaby ich do wojska, aby zrobić z nich mężczyzn, bo używanie o nich słowa mężczyzna jest obrazą dla prawdziwych mężczyzn,itd", ale równocześnie jest taką hipokrytką, że leci komentować i chwalić post o lalkach gejach, chyba w nadziei, że i jej się jakiś komentarz zwrotny trafi. Nie chciałam powodować niemiłej atmosfery na blogu więc powstrzymałam się przed opisaniem sytuacji która sprawiła, ze patrzę się na środowisko kolekcjonerów z dużą rezerwą, i odebrała mi chęci aby do niego należeć. Dlatego rozumiem z jakiego powodu wspomniana na początku blogerka podeszła do sprzeczki tak jak podeszła, to mogło sprawić przykrość. Z drugiej strony, sama nie oczekuje tylko pozytywnych komentarzy, nie obrażam się , jeśli ktoś powie, że jeden z moich Teajangów (z których jestem bardzo dumna, bo dla mnie są śliczne) wygląda jak Michał Wiśniewski, który to pan jest mi obojętny, (za to urody jest mocno średniej), nie przeszkadza mi dyskusja tak długo jak jest konstruktywna, o coś w niej chodzi, a nie tylko o to aby powiedzieć, jak bardzo nienawidzi sie ludzi za ich orientacje seksualną czy kolor skóry. W sumie nie wiem do czego zmierzam, w zasadzie chciałam tylko ponarzekać na to, że akurat ta dwójka musi się nie lubić, dlaczego nie ten Korred, dla przykładu?

33 komentarze:

  1. Niestety to jest plaga naszych czasów - hipokryzja i stereotypy. Nie to, żebym miała coś usprawiedliwiać, ale czytałam gdzieś kiedyś, że w człowiek w natłoku informacji, które go bombardują każdego dnia lubi posługiwać się stereotypami i utartymi wzorcami, bo tak jest najłatwiej.

    Chwała tym wszystkim, którzy nie idą na łatwiznę. Bez nich świat byłby taki płytki.

    Kiedyś była taka książka dla dziewczynek "Pollyanna" której bohaterka miała jedną fajną cechę - w każdej sytuacji znajdowała jakąś pozytywną cechę. Wydaje mi się, że tak samow każdym komentarzu na blogu nawet (a zwłaszcza) tym krytycznym można znaleźć coś co pozwoli nam być lepszymi, fotografami, krawcami, stylistami lub ludźmi. Typowo złośliwe komentarze wystarczy zignorować - przynajmniej ja się staram tak postępować, niestety nie każdy to potrafi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie jest tak jak mówisz, ludzie wyłączają mózgi i posługują sie gotowymi wzorcami. Szkoda tylko, że jednym z tych często wybieranych wzorców jest nienawiść i pogarda do tego co inne.Nie czytałam Pollyanny, a żałuje, książkę cale dzieciństwo miałam na półce, ale jakoś nigdy nie nadeszła jej kolej na bycie przeczytaną. Musze to nadrobić!

      Dokładnie tak, gdyby wszyscy lubili i robili tak samo, świat byłby nieznośnie nudnym miejscem, cytują Marylin Manson "Because it's a great big white world. And we are drained of our colors.".
      Mogę bez problemu ignorować złośliwe komentarze, nie mam nic przeciwko krytyczny, jeśli dzięki temu zauważę swoje braki, ale nie mogę znosić ataków ze względu na to kim jestem ja lub moi przyjaciele. To dla mnie taka sama sytuacja jakby naśmiewać się z osoby bez nóg lub niewidomej, bo przecież ona jest inna, a jakim prawem? Skoro ja mam dwie nogi i widzę, to dlaczego ta osoba nie jest taka sama? Wydaje mi się, ze ludzie którzy atakują innych za odmienność oczekują, ze ci odmienni dostosują się i staną się tacy sami jak atakujący, bo przecież to jest "normalne".

      Usuń
  2. Niestety świat jest takiej dziwnej konstrukcji że brak wzajemnej tolerancji i szacunku. Być może sam świat nie jest zły ale ludzie którzy go tworzą do tego doprowadzają. Większość ludzi jest bardzo miłych, sympatycznych pozytywnie nastawionych do innych ale jest pewno ale..., zjawisko to występuję tylko wtedy kiedy ma się takie samo zdanie jak oni. Ja jestem tolerancyjna wobec wszystkich, nie przeszkadza mi to jakąś obrał sobie ktoś drogę życia lub jaki się urodził. Każdy jest człowiekiem i ma takie samo prawo do życia i wolności oraz wyznawanych idei. Moim zdaniem pewne stereotypy są hamulcem w kierunku rozwoju ludzkości, zamiast iść do przodu to niestety cofamy się wstecz. Zresztą kiedyś na forum wdałyśmy się z pewną osobą w niepotrzebną dyskusję i wiesz jakie jest moje podejście. Jednak powtórzę: jeżeli czyny innych nie sprawiają nikomu krzywdy to czy jest w tym coś złego? Czy bycie innym niż wymaga stereotyp jest złe? Nie sądzę...
    Co do kłótni na wspomnianym blogu to nie będę się wypowiadać bo nie mam na ten temat żadnego zdania...
    Ja przestałam się wdawać w jakiekolwiek dyskusję bo pewna osoba po moim stwierdzeniu że pewne zachowania są chamskie i prostackie, uznała że nazwałam ją prostaczką..., więc dałam sobie spokój z niepotrzebna wymianą zdań, które dziwnym trafem ktoś może odnieść do siebie.

    Przepraszam za wywód ale jakoś tak mnie tchnęło ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tak długi, inteligentny komentarz! Zgadzam się, zazwyczaj ludzie tak długo są mili jak długo jest im po drodze z poglądami. Później zaczynają pokazywać swoje prawdziwe kolory.
      Jak dla mnie ta dyskusja była potrzebna, otworzyła mi oczy. Gdy poznaje nowych ludzi, nawet przez internet, podchodzę do nich z zaślepieniem, z góry zakładam , że sa to inteligentni, wartościowi ludzie. Tak niecodzienne hobby jak kolekcjonowanie lalek, nie koniecznie wszędzie akceptowane, dawało mi fałszywe wrażenie, że ludzie którzy są kolekcjonerami są w jakiś sposób wrażliwsi, mniej uprzedzeni do tego co inne, rozumieją, ze każdy człowiek ma prawo do bycia sobą, bo przecież oni też, zamiast zbierać powszechnie aprobowane znaczki czy porcelanowe aniołki odważyli się iść trudniejszą drogą i zbierać to co ich interesuje, a nie to czego by po nich oczekiwało społeczeństwo. Ta kłótnia była świetnym przebudzeniem, uświadomiłam sobie, że wśród kolekcjonerów, tak jak wśród innych grup społecznych, również można trafić na kołtunów, hipokrytów, homofobów, osoby nienawidzące innych za wygląd, pełne uprzedzeń, zazdrośników, kłamczuchów, "elitę", itd. I dobrze, teraz podchodzę do tego środowiska dużo ostrożniej, z większa rezerwą, ogólnie nie przywiązuję się. Na szczęście są tu również świetne osoby, ze względu na które nie dałam sobie całkowicie spokoju z blogowaniem, które sprawiają, że te wyżej wymienione mniej rzucają się w oczy ze swoją nienawiścią do wszystkiego co nie jest nimi.

      Usuń
  3. :) No to może ja zabiorę głos... bo chyba wiem o jakich to blogerów chodzi :)
    Słowem wyjaśnienia... założyłem swój blog przeszło 1,5 roku temu i nigdy ale (podkreślam to) nigdy, nie napisałem słowa złego o danej blogerce. Zdziwiło mnie, że po jakimś czasie, zaczęła bardzo regularnie szydzić z moich poglądów (które notabene są wszystkim jasne bo nigdy się z nimi nie kryłem). Na blogu u pewnego blogera (głównie) i na swoim, notorycznie pisała komentarze prześmiewcze i aluzje, dotyczące mojej osoby. Generalnie ignorowałem to przez rok! Doszedłem do wniosku, że szkoda mojego czasu i zaangażowania w zniżanie się do jej poziomu. Aczkolwiek zastanawiało mnie: co takiego jest powodem, tak ogromnej i nieuzasadnionej, jej nienawiści do mnie? Dlatego przeczytałem jej bloga od deski do deski. Obraz jaki się mi wysunął, był dla mnie bardzo przykry. Dlatego stwierdziłem, że nie będę dobijał leżącego. Szary, nieatrakcyjny fizycznie człowiek, z ogromem kompleksów, bez szkoły, umęczony kiepską pracą i użeraniem się z klientami, do tego zmęczony trudem macierzyństwa jest jaki jest... itd. itd. (lepiej żebym nie kończył)... Dlatego zrozumiałem, że internet to jedyne jej miejsce, gdzie może się wyżyć i wszystkie swoje złości wylać pod przykrywką pewnego rodzaju anonimowości (bo przecież prawdopodobieństwo spotkania mnie jest raczej nikłe). Jednak kiedy jej absolutnie chore akcje, wiążące się między innymi z cytowaniem moich postów, cytowaniem tytułów postów i generalnie, obrażanie mnie wszędzie gdzie się dało, przeszły na kolejny level i zaczęła pisać post, w którym równie zjechała mnie jak leci, moja cierpliwość się skończyła! Po przeszło roku dawania szansy w nadziei, że delikatnie mówiąc, się w końcu zamknie, nie uzyskałem tego efektu, stwierdziłem, że skoro chce się bawić w obrażanie i wyzwiska, to proszę bardzo! Co może o mnie powiedzieć takiego czego już nie zdążyła powiedzieć? Ano chyba już nic... bo limit wyzwisk już się jej z lekka kończy...
    Powiem tak, mam wszystko czego może chcieć młody człowiek w moim wieku, podróżuję, mam pieniądze, skończyłem dwa fakultety, realizuję się na każdej płaszczyźnie życia, mam duże EGO i jestem wyszczekany, dlatego rozumiem, ze mogę wzbudzać negatywne emocje u ludzi, których życie jest...powiedzmy sobie delikatnie... "ciężkie". Jednak w przeciwieństwie do wielu osób, nie jestem cichy i w końcu pokazałem swoje drugie oblicze, które jak już niektórzy zauważyli, potrafi być bardzo ale to bardzo nieprzyjemne. Pozwoliłem sobie odbić piłeczkę i powiedziałem jej to bardzo dobitnie: za każde jedno złe słowo w moim kierunku, będę odpowiadał dwoma używając każdej metody by ją zabolało. Każdy człowiek ma słaby punkt... Ten konflikt dla mnie jest absolutnie bezsensowny, ponieważ absolutnie nic nie wnosi prócz tego, że każdy będzie wiedział, że jeśli chce się bawić w obrażanie, to ja nie zamierzam pozostawać cichą myszką. Ja nie zacząłem tego konfliktu i każdy inteligentny człowiek potrafiący czytać, może dokładnie prześledzić posty i komentarze napisane przez tą osobę! Teraz robi z siebie ofiarę, po tym gdy zacząłem być niemiły i ustala jakiś pożal się Boże regulamin, przy czym blokuje możliwość odpisania na komentarz. Podsumowując: absolutnie mi wisi kto co o mnie myśli, znam swoją wartość i żadna nieznacząca osoba tego nie zmieni. Smutne jest dla mnie coś innego... szkoda, że pokazała się z takiej strony... ale widać nieudacznik życiowy zawsze pozostanie nieudacznikiem, który jedynie swoje złości może okazać w taki sposób...
    Pozdrawiam wszystkich i radzę zapoznać się z jej komentarzami na mój temat... wtedy każdy z was przyzna mi rację... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz! Najmocniej przepraszam, że nie odpowiadam w żaden normalny, konstruktywny sposób, ale w żaden sposób nie chcę urazić żadnej strony, ponieważ szanuję Was obydwoje.

      Usuń
  4. hej
    pozdrawiam ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Jewel nie da się określić "środowiska" po wyjątkach, chyba , że bierzesz pod uwagę środowisko blogosfery.
    Ja się w temacie nie wypowiem bo będę stronnicza w futrzastą stronę bo niestety drugą osobę przestałam trawić i czytać po którymś tam wylewnym wpisie, który mnie po prostu znudził.
    Wychodzę z założenia, że jak ktoś lub coś mi nie pasuję to omijam- a takie łażenie do kogoś, i plucie jadem, wylewanie własnych frustracji uważam za bezsensowne, bo wierz mi gdyby nie było wcześniejszych ataków i zygania w kierunku mojego "ulubionego futerkowego zwierzęcia" nie byłoby takich reakcji. Ktoś sobie na takie traktowanie zasłużył długą i wytężoną pracą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesli chodzi o sprzeczkę pomiędzy VMarcinem i Rudym Królikiem - znam tylko skutki, a nie przyczynę. Mogę tylko stwierdzić, że żałuję tego, ze chodzi akurat o te dwie osoby, a nie M***litę i jej podobnych, w tym przypadku nie byłoby żadnej straty.

      Gdyby chodziło tylko o wyjątki nie byłoby problemu. Sytuacja o której wspomniałam dała możliwość większej ilości osób pokazania poglądów, okazało się, że nie jest ona odosobniona, ba, nawet moderatorka nazwała homoseksualizm "czymś co się samemu wybrało". Nie mam pojęcia ile jeszcze czai się wśród kolekcjonerów takich Pawłowicz i Wałęsów. Poza
      kolekcjonowaniem lalek nie łączy nas jako grupę absolutnie nic, wszystko jest na chybił trafił, nigdy nie wiadomo czy ta miła dziewczyna z piękną kolekcją tych czy tamtych lalek nie wyskoczy przy byle okazji z pogardliwymi określeniami czy wręcz wyzwiskami do tej czy tamtej mniejszości. Środowisko zbudowane na tak nikłych podstawach
      jak jedno wspólne hobby powinno podchodzić do siebie z większym szacunkiem, bo przecież nic się nie wie na temat drugiej osoby. Zadnych wyzwisk, oceniania kogos po orientacji seksualnej czy po tym jakiej długości nosi spódniczkę.

      Usuń
    2. Jewel z drugą częścią wypowiedzi muszę się zgodzić- wg mnie kolekcjonerskie blogi powinny się trzymać tematu kolekcji- lubię i wysoko cenię te "profesjonalnie" podchodzące do tematu- np blog Mieszka-tam są lalki tylko i wyłącznie- i to opisane rzetelnie. Wszelkie prywatne wycieczki na tematy orientacji, rasy, wyznań powinno się darować, bo w końcu co kogo obchodzi czyjeś życie prywatne.
      Niestety pojawia się ciągle mnóstwo zdesperowanych "kolekcjonerów", którzy chcą zabłysnąć, a że merytorycznie nie bardzo mają czym to najlepiej wjechać na kontrowersyjne tematy.
      Na takie jednostki najlepiej działa pełna ignorancja- przejść obok, bez reakcji -a samo się znudzi.
      Dostaję całkiem sporo "uroczych" komentarzy, pisanych przez znudzone małolaty, lub hejtujące jednostki, które lądują w spamie - po kilku próbach takie perełki blogger sam wysyła w odpowiednie miejsce, a ja mam spokój.



      Usuń
  6. Zazwyczaj wolę się nie wypowiadać bo ktoś mógłby coś wziąć do siebie, ale tym razem chyba się nie powstrzymam.
    Zjawisko to ma dużo szersze kręgi niż by się wydawało, z tego prostego powodu iż internet pozwala każdemu na publikowanie własnych wypowiedzi jak i komentowanie zdania innych. A że w bardzo dużej części społeczeństwa internetowego tolerancja jest jedynie słowem którym się szafuje dookoła a nie zachowaniem rezultaty są takie, jak każdy widzi. Miałam okazję obserwować to w wielu różnych środowiskach, i im szersze kręgi owo środowisko zatacza, tym więcej osób tolerancyjnych inaczej. Smutne, lecz prawdziwe. Bo zawsze ktoś weźmie coś do siebie, czy zacznie kogoś innego stalkować i podporzadkowywać czyjeś wypowiedzi własnym stereotypom. Czasami wystarczy niewinna uwaga i nagle wybucha afera, która tak naprawdę kiełkowała od jakiegoś czasu. Coraz mniej jest pozytywnych przykładów zachowań, i coraz więcej osób usiłuje w taki sposób podbudować swoje ego.
    Rozpisałam się. Mogłabym tak chyba w nieskończoność, bo zjawisko owo swego czasu mi samej dopiekło w zupełnie innym środowisku.
    Po prostu szkoda ściany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz! Internetowa tolerancja, i wolność słowa to często dwie przeciwstawne strony. Cytując Miyaviego " Freedom of speech? Freedom of thought? (...) Freedom of blame! Freedom of abuse!" Bardzo często ludzie dochodzą do wniosku, ze wolność słowa usprawiedliwia chamstwo i agresję, bo przecież oni mają prawo wyrażać swoje poglądy. Ale czy wolność słowa powinna obejmować nienawiść do tego co inne? Tolerancja zwyczaj sie kończy gdy zaczynają sie odmienne poglądy.
      Bardzo mi przykro, że spotkałaś się z chamstwem. Co s takiego zazwyczaj zapamiętuje się na długo.

      Usuń
  7. Przyznaję, że jest wiele lalek, które mi się nie podobają. Jest też wiele lalek, których innym zazdroszczę, bo też chciałabym je mieć (ale bez przesady, w końcu to tylko lalki, a ludzie są ważniejsi). Są to dla mnie sytuacje problematyczne, bo długo zastanawiam się, co napisać pod takim postem. I zazwyczaj nic nie piszę. Może to jest hipokryzja, a może tylko kultura osobista. Nauczyłam się szanować gust i upodobania innych ludzi. Doceniam też ogrom pracy włożony w redagowanie bloga, dlatego staram się nie pisać nic, co byłoby mi samej przykro na moim blogu czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze rozumiem Twoja postawę. Moim zdanie to kultura, lepiej nie napisać nic, niż napisać coś obraźliwego. Tez nie przepadam za wszystkimi lalkami, to oczywiste, ale jeśli dam radę dostrzec w nich coś ciekawego lub sam post jest interesujący to komentuje. Jeśli nie, to przeskoczę post i skomentuje na następny, "łatwiejszy". Nie przepadam za Pullipami, dalami, itd, ale to nie znaczy, ze nie potrafię docenić tego jak ich właściciele dbają o nie, szyja lub kupują ciekawe ubranka, tworzą z nimi interesujące historie. Jedna z Pullipów, konkretniej Amelka Słonia i Mrówki kompletnie mnie "kupił", jest taka śliczna!
      Wiem dobrze, że moje lalki nie każdemu się podobają, i że komentowanie pod moimi postami niekoniecznie musi być najprzyjemniejszą z rzeczy, bo każdy ma inny gust :) Tym bardziej jestem wdzięczna każdemu kto mimo wszystko od czasu do czasu coś tu "skrobnie" :D

      Usuń
  8. Czasem mam wrażenie, że niektórzy z lalek robią istną religię a to przecież tylko plastikowe zabawki... I sprzeczanie się, jak powinna rozwijać się kolekcja, kto jest kolekcjonerem a kto tylko zbieraczem jest dla mnie IDIOTYCZNE! Lalka to lalka i tyle! Jewel Snaku napisałaś bardzo trafną puentę, z którą zgodzę się w 100 procentach: "...Poza kolekcjonowaniem lalek nie łączy nas jako grupę ABSOLUTNIE NIC..."
    Ja zbieram lalki tylko i wyłącznie dla siebie, nie obchodzi mnie czy komuś się one podobają czy nie, są moje i już! Prawda jest taka, że "grupa kolekcjonerów", to nie żadna rodzina czy wielcy przyjaciele... To grupka 500 osób, którzy się tak naprawdę dobrze nie znają! Poza kilkoma wyjątkami jakichś przyjaźni i tyle... Co mnie obchodzi co myśli jakaś tam "Zosia" czy "Hania" o mnie? A niech sobie myśli co che, dopóki mnie nie obraża publicznie, niech ma mnie za najgorszego hejtera, kanalię i największe zło na świecie :) No i co z tego? Ja na każdy temat mam swoje zdanie i tyle... Teksty, komiksy, fotki robię tylko dlatego, że lubię, bo się np. nudzę, bo mam ochotę, kto nie chce nie czyta, nie ogląda, nie komentuje itd.
    Czy ktoś w ogóle sądzi, że przejmuję się krytyką ludzi z netu? No proszę was, chyba bym na głowę upadł...
    Jest jeszcze jedna sprawa, dopóki ktoś pisze komentarz w stylu: "jaka ładna laleczka, jaką ma śliczną sukieneczkę" to wszyscy go lubią ale jeśli tylko coś skrytykuje, to już przestaje być lubiany. A ja nie lubię bardzo wielu lalek i wiele z nich mi się nie podoba i się nie kryję z tym ;) ale moja krytyka dotyczy lalki, jej ubrania czy jej stroju a nie jej właściciela! A niektórzy odbierają to jako atak personalny, "nie lubisz mojej lalki, nie lubisz mnie"... istna głupota... i potem zaczyna się obrażanie w komentarzach itd. itd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację! Lalki powinny być hobby, czymś co sprawia radość, a nie rzeczą za pomocą której można pokazać swoja "wyższość" nad innymi. Podchodzenie bałwochwalcze to już w ogóle przesada, w przypadku każdego hobby czy myśli.
      Co do krytyk, jeśli zna sie swoją wartość i ma się świadomość tego, ze dana krytyka jest bezpodstawna, nawet nie ma zawartych w niej żadnych argumentów, poza typowym "a bo tak" jaki byłby sens zwracać na nią uwagę? Wybacz, nie jestem tak biegła w słowach jak Ty, bliżej mi do Geralta niz Jaskiera (nie wiem czy powinnam używać tego porównania, bo nie wiem czy czytałeś Wiedźmina, ale zaryzykuję).

      Wiem co masz na myśli, faktycznie często tak ludzie odbierają komentarz odnośnie ich lalki. Nie lubisz mojej lalki - nie lubisz mnie. Odnośnie tylko miłych, nic nie wyrażających komentarzy - rozumiem , że bardzo często trudno napisać coś od siebie, bo temat dla nas nie interesujący. Komentarze krytyczne ale szczere, w żadnym wypadku nie chamskie są czasami odbierane jako atak personalny na piszącego. Za często cytuje, ale znowu nie mogę się powstrzymać. W jednej z piosenek jest taki fragment "wydłubałaś sianko z naszego misia, nie chce się z Tobą dłużej spotykać". Tak to mniej więcej odbieram.

      Usuń
  9. Summa summarum - nie przejmować się zanadto, bo w Internecie "wszystko płynie", raz woda, raz szambo. I jak głosi stara prawda: Kto w sieci nigdy zjebki nie dostał, ten nie zna życia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, jakby sie człowiek tak wszystkim przejmował, to albo by zwariował, albo rzucił to wszystko w diabły.Niektóre rzeczy sprawiają większa przykrość, niektóre mniejszą, trzeba się starać przejść do porządku nad nimi wszystkimi. Niektóre od czasu do czasu będą się przypominały, na zasadzie doświadczenia dlaczego nie należy bawić się kupą :)

      Usuń
  10. Niestety, czytałam wyłącznie komentarze pod jednym blogiem. Niefajnie, naprawdę niefajnie.
    Argument o braku wykształcenia czy wyglądzie jest na mniej więcej takim samym poziomie, jak wyśmiewanie czyjejś orientacji, IMO. Na ogół jestem w stanie pożreć się z kimś bez użycia takiej amunicji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co na to odpowiedzieć, jeśli mam być szczera. Jeśli chodzi o blogerów o których mowa w poście, przypuszczam, że mają jakaś historie konfliktu, może wynikłą z nieporozumienia, kto wie, i w którymś momencie obydwojgu puściły nerwy. Wyszło jak wyszło, przykra sytuacja i niepotrzebna, mam nadzieję, że kiedyś się dogadają, bo obydwoje wydają się być bardzo ciekawymi ludźmi, którzy mają coś do powiedzenia.
      Chciałam nawiązać do argumentów na temat czyjegoś wyglądu i nawiązać do wypowiedzi jednej konkretnej blogerki, ale nie chcę powodować kłótni, więc zrezygnowałam.

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że nie byłam napastliwa? Naprawdę nie chciałam.
      Ja konflikt znam wyłącznie spod jednego wpisu blogera X, i tam jedna strona trzymała fason, a druga pojechała. Może nerwy puściły, może zły dzień. Może.
      Ale użyte argumenty były moim zdaniem niedozwolone, i tekst "jestem zawsze miłym człowiekiem" brzmiał w moich uszach fałszywie.


      Oczywiście też chciałabym, żeby wszystko się uspokoiło, a cała sytuacja była spowodowana wyłącznie czynnikiem ludzkim ;) i zimowym przemęczeniem. Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Nie, w żadnym wypadku nie byłaś, przepraszam, jeśli tak odebrałaś mój komentarz! Po prostu muszę się ugryź w język i nie wspominać o innej, podobnej sytuacji do tej i tego w jaki sposób wtedy podeszli do sprawy inni blogerzy. Może niektórym łatwiej darować niemiłe komentarze w momencie gdy wychodzą one z ust kobiety, do tego bardzo obrotnej i wygadanej? Nie chce powodować ogólnoblogowej kłótni w stylu "bo ty, bo on, bo ona", więc muszę się nauczyć w którym momencie powinnam zamilknąć, stąd ta, możliwe, że obraźliwa odpowiedź do Ciebie. Jeszcze raz przepraszam!

      Usuń
    4. No co ty, naprawdę nie masz za co :)
      Kłótnie w tak małych społecznościach jak nasza lalkowa są bardzo kłopotliwe-tworzą się jakieś dziwne ugrupowania, kółka, neutralni czują się nielojalnie i głupio, DRAMA!
      Zgred słusznie wspomniał o specyfice internetu-tutaj niestety wszystko pędzi szybciej, i stąd chyba takie nieprzemyślane wypowiedzi.
      Ja zareagowałam tak dość gwałtownie, bo moje wykształcenie-wciąż średnie, oraz wygląd pozostawiają sporo do życzenia. Ale wieszać się z tego powodu nie będę :)

      Usuń
    5. Mnie naprawdę nie obchodzi kto ma jakie wykształcenie i jak wygląda... chodziło o to, że przez rok dałem się jej obrażać, naiwnie myśląc i mając nadzieję, że w końcu jej się znudzi i przestanie. Nie przestała, to stwierdziłem, że będę równie niemiły jak ona i będę drwił z niej i tyle... Może w końcu teraz się opanuje, kiedy usłyszała trochę słów krytyki pod swoim adresem... (a mogę się założyć, że miło słuchać jej tego nie było!)
      Sorry ale nie pozwolę się obrażać dłużej takiej osobie... (i znowu bym się musiał powtórzyć ale już każdy wie co o niej sądzę)

      Ps. Ale na ogół jestem miły ;)...

      Trzeba jednak pamiętać, że nawet najbardziej miłe i słodkie zwierzątko, jak się je będzie w nieskończoność szturchać, zacznie gryźć i drapać :)
      ...no to ząbki i pazurki pokazałem ;)

      Usuń
    6. Odpiszę, ale umówmy się, że nie będę flejmować na blogu Jewel.
      Pierwszy komentarz pod niesławnym wpisem. Popłynąłeś i jebnąłeś (pardon my french, ale przeklnąć należy) bloggerce ORAZ jej czytelnikom. Kopnąłeś w stronę naprawdę spokojnej dziewczyny, która usiłowała mediować, użyłeś niskim argumentów. Jak pisałam wyżej-zły humor czy zły dzień, albo jak mówisz długo narastająca frustracja IMO nie usprawiedliwiają takiego ataku.
      I wybacz-ale nie było tam krytyki tylko bluzg. Zaznaczam, że nie znam waszej historii i tego co pisała pod twoim adresem, ale pierwsze wrażenie jest, jakie jest.
      Jeżeli nie obchodzi cię, jakie kto ma wykształcenie i jak wygląda, to po co taki argument? Uderzaj po zachowaniu, albo wystosuj otwarty list ze swoimi wątpliwościami i uwagami. Być może reaguję nierozsądnie, ale ja po takim wystąpieniu zawsze czuję, że przesadziłam. tyle w temacie. Peace.

      Usuń
    7. Masz prawo do swojej opinii. Ruda kompletnie dla mnie nic nie znaczy. Dla mnie to obca osoba, z obsesją nienawiści do mnie (której swoją drogą nie rozumiem bo nigdy z tą dziewuchą nie rozmawiałem ani nigdy jej na żywo nie spotkałem więc nie wiem dlaczego mnie tak nie lubi?), ja tylko odbijam piłeczkę. Wszystko co miałem do napisania w tej sprawie napisałem. Ja tolerowałem ją przez rok! Aż w końcu jej odpisałem i byłem niemiły, chamski do bólu (aczkolwiek potrafię być jeszcze gorszy) ale mam nadzieję, że otrzeźwieje trochę bo naprawdę nie można sobie ot tak dla sportu szydzić z innych! Chce szydzić to niech się przygotuje, że w końcu znajdzie się taki Marcin, który jej się postawi bo laska przegięła na całej linii a to nie było fajne.... (i twoje argumenty o tym, że cyt. "kopnąłem w stronę naprawdę spokojnej dziewczyny" są niedorzeczne! Czytałaś w ogóle co ja pisałem? Laska ma OD ROKU obsesję na moim punkcie! Może jest miła i spokojna dla CIEBIE ale nie DLA MNIE! Lalki i całe to zbieranie czy kolekcjonowanie....jest tylko hobby i jedną setną mojego życia wiec generalnie nie przywiązuję większej wagi do tej sytuacji. Ruda to dla mnie historia "wczorajsza"... Znudziła mnie już ta cała sytuacja... niech każdy ma swoje zdanie i już!
      Więcej nie mam zamiaru już na ten temat pisać bo wszystko już zostało napisane.

      Usuń
    8. Miałam na myśli Lorren. Faktycznie, oboje napisaliśmy co sądzimy o sprawie.

      Usuń
  11. Hello from Spain: I there are phrases that do not really understand the language. Anyway I think this is a hobby and we should not assess other issues. People need to be tolerant and respect the different opinions always politely. If there is a rude opinion we should neglect it. I think we can criticize a blog but within the world of collecting and without insults. Keep in touch

    OdpowiedzUsuń
  12. Dla mnie te całe kłótnie blogowe to jest porażka. Osobiście uważam, że dawanie do netu na bloga z założenia lalkowego , zdjęć swoich, rodziny, dziecka, kotka, pisania o swoich nie powodzeniach i tym, że ma się nadwagę czy chory kręgosłup, jest nietaktem. Piszesz o lalkach to pisz o nich a nie o tym, że masz problem w małżeństwie czy jesteś homo. Trochę smutno, że fajna grupa ludzi zaczyna dzielić się na grupki i kązdy po ciuchu coś na kogoś gada i stroi fochy ;/ Wiele osób napisało tu sporo, i zgadzam się z wami. Jak ktoś chcę pogadać, o sprawach prywatnyvh to na privie, a nie będzie bezpodstawnie oskarżał na blogach. Mnie osobiście to już nudzi. Też sam myślałem czasem napisac jakis wywód, ale uznałem, że po co? Żeby ktoś mi współczuł? Nie kumam jaki w tym cel. Pozdrawiam i sciskam mocno Jewel :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem co masz na myśli. Sama staram się nie wspominać za dużo o prywatnych sprawach, ale nie da się ukryć, że od czasu do czasu to robię. O swojej orientacji seksualnej jednak nigdy nie pisałam, za to wspominałam co sądzę na temat homofobów :) Ludzie to ludzie, zawsze będą jakieś grupki wzajemnej adoracji, sympatie i antypatie. Na początku miałam idealistyczne podejście do kolekcjonerów, teraz nie mam żadnych oczekiwań. Ale i tak przykro mi widzieć awantury pomiędzy kolekcjonerami których lubię.

      Usuń
    2. Oj czasem trzeba też... No cóż temat oriantacji szeroki i zbyt osobisty by go poruszać moim zdaniem... poza tym to indywidualna sprawa...
      Fakt, szkoda że robią się grupki i takie zawiłości nieprzyjemne, ale zawsze i wszędzie coś kiedyś wyjdzie.
      Czasem też szkoda, że ludzie czytając coś biorą zbyt dosłownie niektóre słowa :(

      Usuń