Pokazywanie postów oznaczonych etykietą offtop. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą offtop. Pokaż wszystkie posty

piątek, 8 marca 2013

już hejter, czy tylko osoba z inną opinią - post bez lalek, samo narzekanie.


Na jednym z lubianych przeze mnie blogów widziałam sprzeczkę dwóch świetnych blogerów. Jedna osoba miała inne podejście do życia od drugiej. Ta osoba została uznana z hejtera. Fakt faktem, obydwoje mają ostre języki i silne osobowości, ale żadne nie posunęło sie do wyzwisk, co bardzo podziwiam. Jak dla mnie to była "tylko" różnica zdań, ale to tylko moje zdanie. Bardzo przykro mi się to czytało, żałowałam, ze dotyczy to akurat dwóch osób których blogi należą do moich ulubionych, dowcipne, charakterne, z pomysłami. Sama jakiś czas temu miałam przeprawę z *wykropkowane, powiedzmy, ze z Korredem, dla miłośników Sapkowskiego to powinno wystarczyć*, osobą która "gejów nie toleruje, wysłałaby ich do wojska, aby zrobić z nich mężczyzn, bo używanie o nich słowa mężczyzna jest obrazą dla prawdziwych mężczyzn,itd", ale równocześnie jest taką hipokrytką, że leci komentować i chwalić post o lalkach gejach, chyba w nadziei, że i jej się jakiś komentarz zwrotny trafi. Nie chciałam powodować niemiłej atmosfery na blogu więc powstrzymałam się przed opisaniem sytuacji która sprawiła, ze patrzę się na środowisko kolekcjonerów z dużą rezerwą, i odebrała mi chęci aby do niego należeć. Dlatego rozumiem z jakiego powodu wspomniana na początku blogerka podeszła do sprzeczki tak jak podeszła, to mogło sprawić przykrość. Z drugiej strony, sama nie oczekuje tylko pozytywnych komentarzy, nie obrażam się , jeśli ktoś powie, że jeden z moich Teajangów (z których jestem bardzo dumna, bo dla mnie są śliczne) wygląda jak Michał Wiśniewski, który to pan jest mi obojętny, (za to urody jest mocno średniej), nie przeszkadza mi dyskusja tak długo jak jest konstruktywna, o coś w niej chodzi, a nie tylko o to aby powiedzieć, jak bardzo nienawidzi sie ludzi za ich orientacje seksualną czy kolor skóry. W sumie nie wiem do czego zmierzam, w zasadzie chciałam tylko ponarzekać na to, że akurat ta dwójka musi się nie lubić, dlaczego nie ten Korred, dla przykładu?

środa, 29 sierpnia 2012

29. nadmiar/overflow

zamiast lalek i dioram, nasza kolekcja lumpeksowych Fimblesów :D ten niebieski wygląda trochę jak ja na co dzień ;) chyba już się nie mieszczą na swojej półce ;)

instead of dolls and dioramas - our collection of second handed Fimbles mascots. the blue one reminds me myself a bit , same clothing style ! seems like there is too many of them for this small shelf ;)

rosnąca w błyskawicznym tempie Quanah, kotek o którym pisałam równo miesiąc temu, w tym poście http://playscaledolls.blogspot.com/2012/07/photo-challange.html


rapidly growning up Quanah, the cat I wrote about exactly one month ago here http://playscaledolls.blogspot.com/2012/07/photo-challange.html




nie ten sam kot, prawda? gdzieś zniknęło kocie maleństwo, a zamiast tego mamy czarną panterę :D
zza Quanah widać pojemniki z ubrankami lalek.

looks like a totally different cat, isn't she? small kitten turned into black panther :D
behind the Quanah are boxes with doll clothes.


niedziela, 29 lipca 2012

photo challenge

Biorę udział w Bardzo lalkowym sierpniu Maverick'i, wiec przez cały sierpień (o ile uda mi sie wytrwać) będę spamowała codziennymi postami, za co z góry przepraszam!


http://lalkami.blogspot.com/2012/07/photo-challenge.html

I'm taking part in Maverica's photo challange, so from the beginning of August will spam with everyday photos (want to apologise for it in advance!)
http://lalkami.blogspot.com/2012/07/photo-challenge.html



Od kilku dni mamy trochę zamieszania, mało zajmujemy się lalkami bo mamy w domu bardzo absorbującą istotkę! Jesteśmy typowymi "psimi" ludźmi i nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że będziemy mieć kota a tu niespodzianka! Kilka dni temu, na nocnym spacerze z psami usłyszałyśmy dobiegający z przyulicznych krzaków rozpaczliwy koci wrzask. Okazało się, że ktoś porzucił małego, około 2 miesięcznego kotka - małą, czarną piękność! Zwierzątko jest bardzo energiczne, odważne i waleczne - walczy ze wszystkim, począwszy od psiego ogona na poduszce kończąc. Ze względu na jej osobowość nazwałyśmy ją Quanah. Jeszcze nie jesteśmy pewne czy zostanie u nas na stałe, czy tez pójdzie do naszej mamy, to będzie zależało od tego czy będzie niszczyła lalki.


Since a few days life of my sister and mine is a total mess! We unintendedly adopted a very absorbing creature - small, black beauty! We're dog people so never planned to have a cat, but a few days ago, during night walk with our dogs we've heard a cat cry from nearby bushes. Someone left there a 2 months old kitten. Small beauty is full of energy and very brave, is fighting with everything, starting with dog's tail, on pillow ending, so we've called her Quanah. Sill it's not decided if she will stay with us or will live with our mother, that depends on her attitude toward dolls.


ostrzeżenie - kocia nagość ;)!
warning -- cat nudity ;)






ktos jest zazdrosny!
someone's jealous!

czwartek, 5 kwietnia 2012

Lucjusz Utracjusz czyli kupuj, kupuj, kupuj!

I'm sorry, this time there won't be my broken english translation, at least not right now.

Z góry przepraszam za nieco chaotyczny post.

Gdy po ostatnim zerknięciu na stan konta okazało się, że ubyło X zł, myslałam, ze zejdę na zawał. Na szczęście przypomniałam sobie, że nie wszystko z tego poszło na lalki (ufff), część z tych pięniędzy utopiłyśmy w kompletnie nam nie potrzebnym tygodniowym pobycie we Francji (okazało się, że spokojnie by wystarczyło lecieć na jeden dzień) za którą nie przepadam (nasze kierunki to Japonia, Chiny, Ameryka Południowa - ale nie Europa). Po chwilowym prawie zawale przyszła refleksja - no to co z tego, jakbyśmy nie wydały na to to może byśmy przejadły :)

* tytuł posta to połączenie cytatów z dwóch świetnych książek, Wieniec z trawy Colleen McCaoulugh i Fisher King na podstawie filmu o tym samym tytule.


parę zdjęć Yam Yam Shack, bez klientów. próbowałam zrobić zbliżenie na gablotę ze słodyczami ale średnio wyszło. oczywiście to nie jest ostateczny wygląd YYS, tylko coś prowizorycznego, żeby ludzie mieli dokąd chodzić.








edytowałam post, był zbyt osobisty i nie czułam się z tym naturalnie.