Liam Flavas z 2003. Bardzo interesujący rodzaj lalki-mężczyzny, tak różny od mdłego Kena (którego nie znoszę - ta fryzura z grzywką zalizaną na bok, wielka kwadratowa szczęka + ubranka jak z niedzielnego obiadku u cioci, brrr). Hip-hopowiec, kojarzy mi się trochę z Eminemem, rozjaśnione włosy, zmęczona twarz z zaczerwienionymi, zapuchniętymi oczami i te luźnie ciuchy - zupełnie się nie spodziewałam po Mattel, że wyprodukują takiego fajnego faceta!
Kupiłyśmy go NRFB, zupełnie niespodziewanie. Trafiłyśmy na niego na Lanzarote. Wyleciałyśmy trochę z obiegu i nawet nie wiedziałyśmy, że są takie lalki, więc było to miłe zaskoczenie. Jeszcze milsze gdy okazało się, że Liam jest całkiem nieźle zginalny!
Liam w pudełku, zdjęcia z internetuNa początku planowałyśmy kupować tylko facetów, niestety okazało się, że tak na prawdę w świecie lalek dużo się nie zmieniło, wciąż jest zbyt mały wybór panów, a Liam i Tre należą do wyjątków.
Oglądałam tego faceta w realu podczas sobotniego meeta lalkowego, jest rewelacyjny !
OdpowiedzUsuńteż tak sądzę, ma osobowość ;) do tego jest artykułowany, a to nie częste w przypadku lalek facetów!
OdpowiedzUsuń