niedziela, 29 lipca 2012

photo challenge

Biorę udział w Bardzo lalkowym sierpniu Maverick'i, wiec przez cały sierpień (o ile uda mi sie wytrwać) będę spamowała codziennymi postami, za co z góry przepraszam!


http://lalkami.blogspot.com/2012/07/photo-challenge.html

I'm taking part in Maverica's photo challange, so from the beginning of August will spam with everyday photos (want to apologise for it in advance!)
http://lalkami.blogspot.com/2012/07/photo-challenge.html



Od kilku dni mamy trochę zamieszania, mało zajmujemy się lalkami bo mamy w domu bardzo absorbującą istotkę! Jesteśmy typowymi "psimi" ludźmi i nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że będziemy mieć kota a tu niespodzianka! Kilka dni temu, na nocnym spacerze z psami usłyszałyśmy dobiegający z przyulicznych krzaków rozpaczliwy koci wrzask. Okazało się, że ktoś porzucił małego, około 2 miesięcznego kotka - małą, czarną piękność! Zwierzątko jest bardzo energiczne, odważne i waleczne - walczy ze wszystkim, począwszy od psiego ogona na poduszce kończąc. Ze względu na jej osobowość nazwałyśmy ją Quanah. Jeszcze nie jesteśmy pewne czy zostanie u nas na stałe, czy tez pójdzie do naszej mamy, to będzie zależało od tego czy będzie niszczyła lalki.


Since a few days life of my sister and mine is a total mess! We unintendedly adopted a very absorbing creature - small, black beauty! We're dog people so never planned to have a cat, but a few days ago, during night walk with our dogs we've heard a cat cry from nearby bushes. Someone left there a 2 months old kitten. Small beauty is full of energy and very brave, is fighting with everything, starting with dog's tail, on pillow ending, so we've called her Quanah. Sill it's not decided if she will stay with us or will live with our mother, that depends on her attitude toward dolls.


ostrzeżenie - kocia nagość ;)!
warning -- cat nudity ;)






ktos jest zazdrosny!
someone's jealous!

14 komentarzy:

  1. Nie mam nic przeciwko codziennemu spamowaniu ;]
    Hmm, ciekawe jak się u Was sprawdzi powiedzenie Żyć jak pies z kotem ;)...
    Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy ot tak pozbywają się zwierząt ;|

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! haha, możliwe, że po tygodniu takiego spamowania zmienisz zdanie XD
      Też nie rozumiem, trzeba nie mieć serca, żeby zrobić coś takiego. Od dzieciństwa zbierałyśmy z ulicy bezdomne, często ranne zwierzęta, więc teraz też, pomimo tego, ze nie mamy na kota warunków nie mogłyśmy go nie wziąć.
      Jak na razie Quanah wprowadza duże zamieszanie.Psy się jeszcze nie przyzwyczaiły, ona je ignoruje!

      Usuń
  2. Cuuuudny kiciuś!!!Mam nadzieję,że z psiakiem się dogada :)

    niecierpliwie czekam na fotki sierpniowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję! Jeden z piesków jest bardzo zafascynowany Quanah, nie odstępuje jej na krok, drugi, ten ze zdjęcia, przyjmuje to dużo gorzej -jest bardzo zazdrosny, albo na nią szczeka, albo robi się depresyjny >.<
      dzisiaj już pierwszy post, mam nadzieje, że uda mi się dotrwać chociaż do połowy XD

      Usuń
  3. JA jestem kociarą i Quanah już skradła moje serce :D Ja myślę, z jest młodsza niż 2 miesiące, ma jeszcze niebieskie oczka. Dla mnie to ona ma 6 tygodni :) Jest boska! Pamiętam jak moje dwie godzille były takie małe :(

    Czekam na sierpień!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! "Niestety" skradła też moje serce, więc będziemy z siostrą robiły mini remont mieszkania po to aby zapewnić Quanah bezpieczeństwo - mieszkamy na 6 piętrze, więc trzeba założyć siatkę na balkon.
      Chyba niechcący uczyniłam Quanah młodsza, na zdjęciu wyszły jej niebieskie oczy ale na żywo są szaro-zielone.
      Rośnie w tempie błyskawicznym, wiec na pewno jest młodziutka.

      Usuń
  4. Jakie fajniutkie maleństwo! U mnie w domu zawsze były koty, aż do momentu gdy okazało się, że połowa rodziny cierpi na dość poważną postać astmy, połączonej z alergią, w przypadku nagłego ataku grożącej uduszeniem. I kiedy ostatni kiciuś odszedł na łono kociego Abrahama w domu zrobiło się pusto. Zero kociej sierści na poduszkach, zero porozrywanych rolek papieru toaletowego, brak miseczek na kocie żarcie na podłodze w kuchni. Oddycha się świetnie, bo w powietrzu brak czynników uczulających, ale nie ma kogo głaskać :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuję, to okropne, nie móc mieszkać z ulubionym zwierzęciem >.< Nie ma sposobu na tę alergię? Jakieś zastrzyki, itp?

      Usuń
  5. Hello from Spain: I prefer the dog to the cat. Cats have hair and I have allergies. Also scratch the house ....... Keep in touch.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you for comment!
      Me too, but this cat was homeless, left alone near street, so I couldn't leave him tere.

      Usuń
  6. Ooo, przetłumaczyłaś! Myślałam o tym, ale że mam raczej mało czytelników zagranicznych, to porzuciłam ten pomysł.
    Trzymam kciuki za 'spam'! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, mam nadzieję,że wytrwam!
      Tak, doszłam do wniosku, że nawet jedna osoba z zagranicy to wystarczający powód aby przetłumaczyć, nie chciałabym nikogo dyskryminować >.<

      Usuń
  7. To ja czekam na Twoje posty! :) Mam trochę zaległości na blogach i nie wiem czy ją odrobię, bo to nie lada sztuka. :)
    Kotek śliczny, super, że go uratowałaś z ulicy. Ludzie są gorsi od zwierząt, bo nie mają uczuć i wyrzucają zwierzęta z domu do śmietników itp. Sama mam psa ze śmietnika. :( Smutne to,ale prawdziwe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! bardzo miło znowu zobaczyć komentarz od Ciebie!
      Sądzę tak samo, nie wiem jakiego typu człowiekiem trzeba być aby zabić lub skrzywdzić zwierzę. Ten piesek miał szczęście, ze trafił na Ciebie!

      Usuń