wtorek, 20 grudnia 2011

Merry Christmas

Wesołych Świąt !
Po raz pierwszy od paru lat spędzam Święta w Polsce. Poprzednie wspominam wyjątkowo miło, spędziliśmy je razem z przyjaciółmi w Japonii, jedząc tort śmietanowy z truskawkami (typową świąteczną japońską potrawę, nadaje się na prawie każdą okazję!) i przeglądając ubranka dla lalek po które chodziliśmy do lokalnych sklepów. Jeden z przyjaciół w międzyczasie również aktywnie uczestniczył w domowej Wigilii w Polsce, rozmawiając z całą zebrana przy stole rodziną za pomocą bodajże Skypa XD Trudno uwierzyć, że minął już rok od tego czasu, i że tak wiele rzeczy zmieniło się w międzyczasie , rzeczy które wtedy były dla mnie "gwiazdką na niebie" a teraz nawet nie przypominają samych siebie. Bardzo to przykre, coś takiego odbiera mi energię, co owocuje m.in "częstymi" postami na tym blogu. W tym roku postanowiłyśmy z siostrą trochę odpocząć od podróży, prawie się nie ruszałyśmy z Polski, nasza mama i psy są nam za to wdzięczne ;)

choinka w Osakako, niedaleko mieszań które zawsze wynajmujemy



świąteczne ciasto



(tak się sentymentalnie poczułam, że aż chyba napiszę wspominkowy post na moim blogu z wyjazdów do Japonii)


Również po raz pierwszy od bardzo dawna ubrałam choinkę, nie tylko tę dla "małych ludzi", ale również normalną, domową. Ostatni raz ubierałyśmy choinkę tak ze dwadzieścia lat temu, nie licząc jednej nieudanej próby tak z 5 lat temu. Obydwie ubrałam w tej samej tonacji kolorystycznej, z czego miniaturka jest pięknie rozłożysta, a ta duża chuda i długa :/ Niestety na zdjęciach nie widać w małej choince żadnej urody, co jest zasługą mojego talentu do fotografowania.


Tuesday siedzi i nie wierzy co może zrobić zdjęciu kiepskie oświetlenie. na zdjęciu siedzi w burym, obskurnym ciasnym pudełku przed pół łysym, gdzie nie gdzie obwieszonym nićmi i koralikami drapakiem, a na żywo jest to normalnej wielkości półka wyklejona resztkami tapety z mojej sypialni (bynajmniej nie jest bura, tylko w kolorze starego złota....) przed choinką obwieszoną ok 100 różnego typu bombek (faktycznie zrobionych z koralików) w trzech kolorach - złotym, srebrnym i białym. co najlepsze zanim udało mi sie zrobić te "piękne" zdjęcia zrobiłam z kilkanaście jeszcze gorszych :/ musimy z siostrą pomyśleć o lepszym oświetleniu w tej części salonu.






ostatnio mało piszę na blogu, mało czytam postów i przez to mało komentuję, przepraszam.

12 komentarzy:

  1. U lalki przygotowania do Świąt "pełną gębą" ;) Ja w tym roku jak zwykle poszalałem, w domu mam trzy choinki a w mieszkaniu jedną ale u mnie Święta to eksplozja a wręcz wybuch świecidełek i tego cekinowo-brokatowego szaleństwa...no cóż, mam tak od dziecka. Zazdroszczę pobytu w Japonii, na pewno było zupełnie inaczej niż u nas w tym okresie, aczkolwiek brakowałoby mi naszych polskich tradycji i tych wszystkich amerykańskich "nalotów" co do nas przybyły i się również zaaklimatyzowały. Wszystkiego najlepszego z okazji Świąt ;)...w Polsce ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pobyt w Japonii na pewno musiał być fascynującą przygodą:)
    Ciasto śmietanowo- truskawkowe mogłabym jeść na okrągło, bo uwielbiam i śmietanę (do tego stopnia, że czasami jest zamiennikiem jogurtu), a za dobre czerwone i soczyste truskawki dam się pokroić;)

    Zazdroszczę Ci pobytu w domu na święta. Bardzo, bardzo!
    Ja w tym roku spędzę je po raz pierwszy zdala o rodziny.

    Choineczka urocza;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio mam bzika na dioramy.
    Bardzo fajny ten pokój.
    Gratulacje i Wesołych Świąt

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chyba nie potrafiłabym spędzić Świąt poza domem - za bardzo lubię te polskie tradycje, żeby wyjeżdzać ;) Ale Tobie gratuluję tych wypadów do Japonii - to musi być coś niesamowtego! Z drugiej strony pomyśl jak szczęśliwa musi być Twoja Mama ;)

    A pokoik Tuesday jest uroczy - przypomnina mi wystrój amerykańskich domów :) I ta choineczka - cudna!

    OdpowiedzUsuń
  5. VMarcin ,trzy choinki! to musi robić bardzo nastrojowe wrażenie!
    w Japonii są dokładnie te same amerykańskie "naloty" , spotęgowane nawet, powiedziałabym - wszędzie choinki, światełka (ale to cały rok), świąteczne piosenki w radio w każdym sklepie, mnóstwo pędzących ludzi, jedyną różnicą są potrawy.

    Amaret, Japonia jest dla mnie jak drugi dom, czuję się tam równie na miejscu co w Polsce (czyli wcale, ale i tak lepiej niż w jakimkolwiek innym kraju), już nie mogę się doczekać kiedy znowu tam będę, może zaplanujemy z siostrą parę miesięcy w 2012, tyle, że tak bardzo boję się latać, a już szczególnie teraz gdy jest tak dużo katastrof lotniczych. w zeszłym roku gdy wracałyśmy z wiosennego pobytu w Japonii w przeddzień wylotu rozbił się samolot z Prezydentem. mogę szczerze przyznać, że lot powrotny nie należał do najprzyjemniejszych doświadczeń, pomimo tego, że obsługa lotnisk była dla nas nadskakująco miła, a w lotniskowych sklepach przepuszczano nas bez kolejki. koszmarne wydarzenie, pół nocy przed odlotem myślałam o tym co musieli czuć ci ludzie podczas wypadku. gdy lecimy z przyjaciółmi czuje się w pewnie sposób bezpieczniej, traktuje ich jak talizman, są mężczyznami, z nimi nic się nie może stać jakkolwiek naiwnie by to nie brzmiało, niestety nie mogą tak często brać wolnego na minimum miesiąc.

    śmietankowe ciasto z truskawkami w Japonii jest dobre na wszystko, od walentynek poprzez święta i śluby XD ostatnio japoński przyjaciel brał ślub, oczywiście ciasto było!

    mam nadzieję, że pomimo tego, że spędzisz święta nie w gronie rodzinnym, to miło spędzisz czas!


    Mark - dziękuję! uwielbiam dioramy, mam sporo rozpoczętych projektów które czekają na lepsze czasy, na razie nie udało mi się niczego skończyć. słomiany zapał :/ gdyby nie zapał przyjaciół to nawet bym niczego nie zaczęła.

    Kate, dziękuję za miłe słowa o moim drapaku! haha, pokój Tuesday jest zainspirowany moją sypialnią, te same tapety, podobne białe meble, hotelowy wystrój, z tym, że ten jest bardziej strony, dla siebie wolę prostsze kształty. klasyczny amerykański dom to moje marzenie <3
    co do obchodzenia świąt - mi to bez różnicy, bo nigdy nie obchodziłam żadnych świąt w tradycyjny sposób i wciąż tego nie robię - moja rodzina nie miała takiego zwyczaju. Mama zaczęła obchodzić Święta ,z przyjaciółmi, dopiero teraz, gdy umarła reszta rodziny. Bez wątpienia coś mnie omija w ten sposób ale nie umiałabym obchodzić świąt, to dla mnie równie naturalne co obchodzenie paschy itp. Narodziny Jezusa obchodzę bardziej duchem niż fizycznie.

    Mama jest najszczęśliwsza bo nie musi brać psów do swojego mieszkania! (żartuję oczywiście)

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczna choinka, a mi się wydaje, że mi zdjęcia wychodzą takie sobie, choć może ciut lepsze niż na początku. :) Może to zasługa nowego aparatu :P
    A do Japonii też jadę, ale dopiero w 2012 roku, jak Marysia mi podrośnie. :)
    Wesołych Świąt!!!

    PS Śliczny masz ten pokoik dla lalek!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ciekawy blog i super foty zapraszam do mnie
    http://magicznyswiatkatherine.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. przepiękna choineczka!
    :D Wesołych Świąt!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Wesołych Świąt - tak to już bywa, że na blogowanie nie zawsze jest czas, ale to miłe poczytać o Twoich wspomnieniach z Japonii :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem nawet co mi siętu bardziej podoba – Tuesday, domek, choinka, ten genialny pomysł zrobienia lalkowych bombek z koralików, czy to ciasto? Jeden z najlepszych Świątecznych wpisów jakie czytałam! :D
    Nawet nie wiesz jak bardzo rozumiem Twój komentarz o byciu w domu “wcale” – ja czuję się dokładnie tak samo, niby bezdomna, ale jednak wszędzie dobrze… ;) serdeczne pozdrowienia od jednej obywatelki świata dla drugiej x
    Aga (fleurdolls)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o rzesz.. ! mam ten sam dylemat co fleur.
      przeglądam mnóstwo rzeczy ale te na twoich zdjęciach to jest dopiero bomba! ;D

      Usuń