Po raz pierwszy od paru lat spędzam Święta w Polsce. Poprzednie wspominam wyjątkowo miło, spędziliśmy je razem z przyjaciółmi w Japonii, jedząc tort śmietanowy z truskawkami (typową świąteczną japońską potrawę, nadaje się na prawie każdą okazję!) i przeglądając ubranka dla lalek po które chodziliśmy do lokalnych sklepów. Jeden z przyjaciół w międzyczasie również aktywnie uczestniczył w domowej Wigilii w Polsce, rozmawiając z całą zebrana przy stole rodziną za pomocą bodajże Skypa XD Trudno uwierzyć, że minął już rok od tego czasu, i że tak wiele rzeczy zmieniło się w międzyczasie , rzeczy które wtedy były dla mnie "gwiazdką na niebie" a teraz nawet nie przypominają samych siebie. Bardzo to przykre, coś takiego odbiera mi energię, co owocuje m.in "częstymi" postami na tym blogu. W tym roku postanowiłyśmy z siostrą trochę odpocząć od podróży, prawie się nie ruszałyśmy z Polski, nasza mama i psy są nam za to wdzięczne ;)
(tak się sentymentalnie poczułam, że aż chyba napiszę wspominkowy post na moim blogu z wyjazdów do Japonii)
Również po raz pierwszy od bardzo dawna ubrałam choinkę, nie tylko tę dla "małych ludzi", ale również normalną, domową. Ostatni raz ubierałyśmy choinkę tak ze dwadzieścia lat temu, nie licząc jednej nieudanej próby tak z 5 lat temu. Obydwie ubrałam w tej samej tonacji kolorystycznej, z czego miniaturka jest pięknie rozłożysta, a ta duża chuda i długa :/ Niestety na zdjęciach nie widać w małej choince żadnej urody, co jest zasługą mojego talentu do fotografowania.
ostatnio mało piszę na blogu, mało czytam postów i przez to mało komentuję, przepraszam.